wtorek, 26 kwietnia 2016

Poszukiwania świętego Graala

Poszukiwania tego Jedynego można przyrównać do świętego Graala. O czym mowa? Oczywiście o niezastąpionym produkcie w kobiecej kosmetyczce - tuszu do rzęs. W porównaniu znalazły się zarówno kosmetyki drogie, średniej półki cenowej, jak i te najtańsze. Sprawdźcie, który produkt wygrywa ten pojedynek. No i przede wszystkim - czy Graal został odnaleziony?



Jeśli chodzi o test produktów do demakijażu oczu, zawsze w starciu drogie [Clinique 99 zł] vs tanie wygrywa Ziaja - Dwufazowy płyn do demakijażu oczu [6,50 zł]. Zmywa nawet makijaż wodoodporny. Jestem mu wierna i jak na razie nie zamienię na żaden inny. Natomiast jeśli chodzi o ten od Clinique - kompletnie nie zachwyca. Szkoda wydawać niemalże sto złotych na produkt, który spokojnie można zastąpić innym, nawet lepszym.




Zanim zacznę mój test, dodam, że zawsze przed nałożeniem tuszu używam odżywki do rzęs.

Astor Seduction Codes No4 Volume & HD Definition - kupiłam za namową ekspedientki w Superpharm. Poleciła mi go jako nowość. Dzięki ciekawej, silikonowej szczoteczce powinien rozdzielać i wydłużać rzęsy. Miałam kiedyś wariant No1 i No2. Z pierwszego - wersja złota, byłam względnie zadowolona, z wersji różowej wcale. Jak jest w przypadku 4? Efekt żaden. Aby uzyskać jakiekolwiek pozytywne wrażenie, muszę nakładać kilka warstw tuszu, czego strasznie nie lubię. Przed wyjściem do pracy nie mogę sobie pozwolić na poświęcenie więcej niż paru minut na wytuszowanie rzęs, co w przypadku tego kosmetyku kompletnie by się nie sprawdziło. Plus? Nie obsypuje się. Cena to ok. 30 zł.



A teraz hit internetu - Lovely Pump Up. Przyznam się od razu, zawsze sceptyczne podchodzę do produktów z niskiej półki, szczególnie jeśli chodzi o twarz lub oczy. Nie kupiłabym go, gdyby nie przemiła sprzedawczyni jednej z drogerii, która serdecznie poleciła mi ten tusz. Zaciekawiona, skusiłam się na zakup, szczególnie, że koszt tego tuszu to ok. 10 zł. Szczoteczka jest lekko wygięta, silikonowa. Jak dotąd nie używałam tego rodzaju szczoteczek, natomiast po codziennym stosowaniu tej maskary, jestem pod takim wrażeniem, że postanowiłam spróbować kupić kiedyś podobny. Efekt? Rzęsy zdecydowanie wydłużone, rozdzielone i podkręcone. Zgodnie z obietnicami producenta. Approved! Jest o niebo lepszy niż oba tusze z L'oreal, nie wspominając o tym z Astora. Tusz Lovely nie obsypuje się jak wiele tanich maskar. Spotkałam się z opiniami, że po miesiącu zasycha. Niestety bądź stety, nie jestem w stanie potwierdzić tej opinii. Mam go od listopada, a jeszcze nic się z nim nie stało. Nie wiem, jak sprawa ma się z podkręceniem, bo mam naturalnie podkręcone rzęsy.


L'oreal Paris False Lash Architect 4D - nic nadzwyczajnego, ot, zwyczajny tusz. Ni ziębi ni parzy. Poprawny, choć w żadnym wypadku nie daje spektakularnego efektu. Szczoteczka tradycyjna [jestem do nich przywiązana], prosta, długa, ładnie rozdziela rzęsy. Plusem jest to, że zwęża się ku końcowi, dzięki czemu można dotrzeć nią do najmniejszych rzęs. Aczkolwiek aby uzyskać zadowalający poziom wytuszowania, należy nałożyć co najmniej dwie warstwy. Tusz wypełniony jest podobno mikrowłóknami, które powinny przyczepiać się do rzęs. Niestety nie odnotowałam tego zjawiska. Cena to ok. 62 zł.


Dwufazowy tusz L'Oreal Paris, Make up Designer, False Lash Superstar. Producent obiecuje pełne i widocznie pogrubione rzęsy: unikalna formuła dodaje rzęsom ultra kobiecego kształtu. Uniesione i widocznie wydłużone rzęsy: wyjątkowa szczoteczka „push-up” wydłuża i modeluje każdą rzęsę dla spektakularnego efektu uniesienia
Owszem, produkt pogrubia i wydłuża rzęsy - głównie dzięki uprzednim zastosowaniu odżywki, która jest bardzo dobra. Po wytuszowaniu, rzęsy sięgają aż pod same brwi. Posiadaczki długich rzęs tak czy inaczej będą zadowolone. Czy kupię go ponownie - możliwe. Gdyby nie odżywka, byłby zupełnie zwyczajnym kosmetykiem. Jak już wspomniałam, i tak zawsze używam odżywki, która wydłuża rzęsy już w pierwszym kroku, więc patrzę na maskary tylko i wyłącznie pod kątem efektu, jaki daje sam tusz. Ten, jak wiele innych, bardzo osypuje się w ciągu dnia, zatem jeśli chodzi o trwałość - nie zachwyca. Szczoteczka jest bardzo twarda i niestety nie dociera do najmniejszych rzęs. Kolejna wada - produkt jest mniejszy pod kątem pojemności w porównaniu z innymi maskarami [sam tusz to 6,5ml]. Koszt to ok. 66 zł.





Na deser zostawiłam sobie moje odkrycie ostatniego czasu. Niestety mam jedynie miniprodukt. Mocno zastanawiam się nad zakupem 'pełnej wersji'. Chodzi o High Impact Curling Mascara od Clinique. Maskara jest wydłużająco-podkręcająca. Jedyne, co powstrzymuje mnie przed kupnem tego konkretnego tuszu jest fakt, że nie wiem, jak sprawują się inne maskary od Clinique, być może są jeszcze lesze! Ta nie pogrubia rzęs, więc może istnieje taka, która ma to wszystko?
Co mówi producent, a jaka jest rzeczywistość? Rzęsy nigdy nie były tak długie, pogrubione i podkręcone, a to wszystko bez żadnego szarpania, ciągnięcia czy szczypania. Wygięta szczoteczka dociera do każdej rzęsy i unosi ją. Maskara nie rozmazuje się i nie osypuje, zapewniając 24-godzinny efekt wyraźnie podkreślonych oczu. Z łatwością zmyjesz ją ciepłą wodą. Przetestowany okulistycznie.
W przypadku tego produktu przełożenie to 1:1. Faktycznie, tusz się nie kruszy w ciągu dnia, rzęsy są w nienaruszonym stanie przez wiele godzin, podczas gdy inne zazwyczaj osypują mi się po x-godzinach w pracy. Trudno zmywa się go płynem do demakijażu, nie próbowałam jeszcze pod ciepłą wodą, jak zaleca producent. Szczoteczka jest tradycyjna, bardzo gęsta, a włosie miękkie. Kosztuje ok. 120 zł. WARTO!



A Wy, jakich mascar używacie na co dzień? Polecicie mi coś godnego uwagi?


7 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam te maskare z Lovely :) za taka niska cene mega super jakosc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest super! Właśnie kupiłam inny z Lovely - False Lashes, dam znać. :)

      Usuń
  2. Dobrze wiedzieć, ze ten z Loreal nie zachwycają :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Też używam żółtego pump up'a <3 w porównaniu do ceny jest cudowny. Ostatnio skusilam się na mascare z bourjois twist up the volume za namową ekspedientki,gdy szukałam czegoś mocno wodoodpornego. Zachwycona nie jestem. Długa szczoteczka jest za długa i nie pozwala do końca wytuszowac rzęs więc trzeba kombinować na zmianę z krótką. Wprawdzie nie kruszy się i długo trzyma, ale za tą cenę wolę kupić 6 pumpow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że piszesz, bo właśnie zastanawiałam się nad tą z Bourjois. W takim razie dam sobie spokój. :)
      Ale mogę Ci za to polecić Revlon Ultimate All in one. Bardzo mała szczoteczka, ale potrafi zdziałać cuda!

      Usuń
    2. wpisuje na liste zakupow :D ! no ja sie okropnie cieszylam na tego twist'a a tu... niewypal. nie wiem jak wielkie oczy trzeba by do niej miec:D

      Usuń
  4. Polecam maskarę Benefit They're real :) idealna szczoteczka, efekt nie przesadzony, rzęsy rozdzielone i wydłużone :)

    OdpowiedzUsuń